Początek października był w tym roku szczególny. Już drugiego dnia tego miesiąca, wczesnym rankiem grupa uczniów naszej szkoły pod opieką dyrektora i nauczyciela biologii Pani Jolanty Kwaśniewskiej, wyruszyła do czeskiego Chrudimia. To partnerskie miasto Oleśnicy, które od 20 lat współpracuje na różnych poziomach z naszym miastem. Bardzo ważnym aspektem tej współpracy okazały się kontakty IILO z Gimnazjum im. Josefa Ressela.
Na zaproszenie dyrekcji i uczniów w maju tego roku gościliśmy u nas grupę chrudimskich uczniów z nauczycielami (› relacja z majowego spotkania). Podczas ich wizyty realizowaliśmy projekt pod wspólną nazwą "Woda w aspekcie zrównoważonego rozwoju". Teraz jechaliśmy kontynuować podjęty wspólnie temat. Strona czeska nadała mu tytuł "Za wodą". ›
Kiedy po czterech godzinach jazdy wysiedliśmy z busa, ukazał nam się duży, XIX – wieczny zabytkowy budynek gimnazjum. Poczuliśmy się jak w domu – z podobnego okresu jest nasza szkoła. Jest tylko jedna różnica – ten z Chrudimiu był klasztorem a nasz koszarami. Przywitała nas pani dyrektor Klara Jelinkowa, czescy nauczyciele: Eva Hruba i Jitka Hola i oczywiście uczniowie, którzy w maju byli naszymi gośćmi. Po powitaniu i poczęstunku zwiedziliśmy szkołę zaglądając na lekcje oraz w różne ciekawe miejsca typu pokój wypoczynkowy dla uczniów. Po obiedzie spotkaliśmy się z burmistrzem p. Peterem Rzeźnickiem, który sam był absolwentem tego gimnazjum. W humorystyczny sposób przybliżył nam postać słynnego patrona, który okazał się wynalazcą kilku praktycznych rzeczy typu śruba okrętowa. Popołudnie spędziliśmy w trzech muzeach: regionalnym, barokowych rzeźb i jedyne w Czechach muzeum lalek (marionetek). Wieczór należał już do naszych czeskich kolegów i koleżanek, którzy gościli nas w swoich domach.
Kolejny dzień, wtorek 3.10 rozpoczęliśmy wcześnie, bo już o 8 rano pod budynkiem szkoły czekał na nas autokar. Pojechaliśmy w Żelazne Góry – Geologiczny Park Narodowy w poszukiwaniu różnych źródeł wody dla tego obszaru. Przewodnikiem grupy był sam dyrektor tego parku pan Daniel Smutek. To od niego dowiedzieliśmy się wiele o wodach powierzchniowych i głębinowych, właściwościach i ocenie zasobów, a także ciekawe anegdoty z życia hydrologa. Chociaż mówił po czesku, doskonale go rozumieliśmy. Przy okazji czescy opiekunowie zebrali materiał badawczy do naszych popołudniowych zajęć. Szczególną atrakcją wyjazdu była wizyta w dużej stadninie koni, gdzie odtwarza się pewną czeską rasę o ciemnym ubarwieniu (maści). Niektóre z nich biorą udział w wielkiej Pardubickiej – znanej na świecie gonitwie koni. Miłośnicy tych zwierząt mieli nie lada przyjemność. Szkoda tylko, że padający cały dzień deszcz uniemożliwił nam konną przejażdżkę. Dzień skończyliśmy nie na hipodromie tylko w szkolnym laboratorium, gdzie oglądaliśmy własnoręcznie przygotowane przeżyciowe preparaty mikroskopowe. Materiałem badawczym były oczywiście rośliny i zwierzęta zebrane podczas zajęć terenowych. W tym byliśmy równie dobrzy jak nasi czescy koledzy. Do domów wróciliśmy późnym popołudniem by spędzić czas w rodzinach.
Środa zapowiadała się bardzo atrakcyjnie i taka była. Deszcz już nie padał a słońce nieśmiało wychylało się zza porannych chmur. Już o 8 rano wyruszyliśmy autokarem do położonej ok. 100km od Chrudimia Jihlawy. Program zajęć rozpoczęliśmy od zwiedzania miejscowego browaru (po czesku piwowaru) "Jeżek" pochodzącego z 1860 r. To tutaj produkuje się regionalne piwo w typie pilznera. Poznaliśmy cały proces technologiczny, od mieszania wody, słodu i chmielu w wielkich kadziach, aż po rozlewanie piwa do butelek lub beczek i przygotowanie do transportu.
Kolejna odsłona tego dnia to zwiedzanie tuneli podziemnego miasta. Wykute w skale korytarze i sale ciągnęły się na długość ok. 25km i pierwotnie służyły czeskim kupcom do przechowywania cennego towaru dzięki panującej tam stałej temperaturze 8-12 0.C.W czasie wojny ze Szwedami w podziemiach przez 2 lata ukrywali się mieszkańcy miasta. Oczywiście do zwiedzania udostępniono tylko część podziemi odrestaurowanych na potrzeby turystów. Nam nasunęła się myśl, że tak mogły wyglądać legendarne podziemne miasta w polskich Górach Sowich.
Popołudnie zwiedziliśmy w niewielkim Jihlowskim ZOO, które również, jak wrocławski ogród zoologiczny, ma swoje małe Afrykanarium. Ale najciekawsze spotkanie mieliśmy w centrum edukacyjnym, gdzie pracownica pozwoliła nam zapoznać się bezpośrednio z żywymi okazami węża koralowego i szynszyli, pozwoliła karmić żywym pokarmem ciekawskie surykatki. Moglibyśmy spędzić tam całe popołudnie ale czas był nieubłagany – musieliśmy wracać z kolegami do domów. To był ostatni wspólnie spędzony wieczór przed powrotem do Oleśnicy.
Ostatnie przedpołudnie upłynęło nam na kolejnych polsko – czeskich zajęciach z biologii i chemii. Każdy z nas rozpoznawał rośliny i zwierzęta z bogatej kolekcji pomocy dydaktycznych szkoły (niektóre z nich liczą ok. 100 lat). W pracowni chemicznej oznaczaliśmy i obliczaliśmy zawartość jonów miedzi w wodzie, a na lekcji z genetyki określaliśmy efekty różnych genetycznych krzyżówek zwierząt.
Czas spędzony na wspólnej pracy upłynął tak szybko, że nawet się nie obejrzeliśmy , a już trzeba było się żegnać z czeskimi kolegami . Ze łzami w oczach, ale bardzo zadowoleni z pobytu, wyjeżdżaliśmy z czeskiego Chrudimia do domu. Opuszczając mury gimnazjum, umówiliśmy się na kolejny wspólny projekt w przyszłym roku i miejmy nadzieję, że uda się go zrealizować.